Ach, ten Nowogard! Miasto pełne zieleni, przyrody i… absurdów związanych z zarządzaniem przestrzenią publiczną. Niech mi ktoś odpowie – kto wpadł na genialny pomysł, żeby problem z rozjeżdżaniem trawnika przy drodze wokół boiska “dolne” rozwiązać, stawiając słupki z łańcuchami? Zdjęcia tych “rozwiązań” przez moment wydawały mi się prankiem, ale nie, to serio.
Jak informuje Urząd Miejski w Nowogardzie, po kolejnych apelach wystosowanych w kierunku mieszkańców i gości z prośbą o nieniszczenie miejsc zieleni, postanowiono działać. I co, działania zawojowały? Wciąż słyszę echo porażki… Zamontowane “słupki” z łańcuchami mają jakoby powstrzymać najeźdźców na trawniki. Zadziała? Pewnie już się domyślacie mojej odpowiedzi.
Zarządzanie przestrzenią miasta wydaje się zagadką trudniejszą od rozmieszczenia słupków w Tetrisie. Co więcej, lokalne władze wierzą w cudowną moc słupków i łańcuchów, które jakby z niebios staną się odpowiedzią na wszystkie problemy. Ale do rzeczy, co tak naprawdę jest problemem? Zdaje się, że przynajmniej dwie kwestie:
Pierwsza – brak porządnego miejsca na imprezy z prawdziwego zdarzenia. Od dawna w tym terenie organizowana jest większość koncertów w mieście. Zapewne za tym idzie brak możliwości postawienia grodzenia, ponieważ musiałoby być co jakiś czas rozmontowywane.
Druga – droga do Neptuna, która pewnie była projektowana „na kolanie”, przecinająca ścieżkę rowerowo-pieszą, będąca jednocześnie parkingiem. Genialne, prawda? I jakoś tak wychodzi, że te “żenujące prowizorki”, czyli łańcuchy na “słupkach”, to jedyny pomysł, jaki przyszedł do głowy władzom. Niesamowita innowacja technologiczna, kronika naszych czasów! Cóż za połączenie estetyki z praktycznością. Prawie jak Piramidy w Gizie, tylko że takie nasze, lokalne. Pewnie turyści z całego świata będą przybywać, by podziwiać te cuda inżynierii. Widać, że kreatywność sięga tutaj zenitu, tylko czekać, kiedy zaczną montować płoty z kija do selfie.
Gdzie są alternatywy? Pomysły na organizację przestrzeni tak, by nie powodować konfliktów użytkowników – kierowców, spacerowiczów, rowerzystów? Może zamiast stawiać słupki, warto byłoby zainwestować w rozwój infrastruktury miejskiej, która by usprawniała, a nie ograniczała?
Szczerze, ten komunikat z urzędu miasta brzmi jak fragment rozprawki ucznia szkoły podstawowej na temat „Jak dbać o naszą planetę?”, z tym bajkowym opisem zieleni miejskiej. Trochę mnie rozbawił potop po deszczu przy fontannie – piękne krajobrazy, oczywiście jeśli zapachy rozlewającej się dookoła kanalizacji są dla ciebie kwintesencją relaksu.
Niech mnie ktoś uszczypnie, czy to przypadkiem nie jest przypadłość większości polskich miasteczek? Mamy problem, więc stawiamy słupki. Dalej problem? No to dodajmy łańcuch. Kto powiedział, że do rozwiązania potrzeba pomysłowości?
Ale spokojnie, urząd ma nadzieję, że to rozwiązanie „uniemożliwi niszczenie miejsca” (cytat z komunikatu urzędu miejskiego na Facebook). O, jakże wzruszająca ta ich wiara w ludzką mądrość. A ja żartowałem, że równie dobrze mogliby postawić tam stracha na wróble w samochodzie. Może to by zadziałało?
Narzekam? Oczywiście, że narzekam! Nowogard ma potencjał, by być rajem na ziemi, ale ktoś musi w końcu usłyszeć wołanie o pomoc tego biednego, niszczonego trawnika. Może warto zastanowić się nad lepszym rozwiązaniem problemów niż patyki z łańcuchami? W końcu nie o taką zieleninę na wybiegach modowych walczyliśmy.
I proszę, niech nikt nie bierze tych słupków za nową atrakcję turystyczną, bo jeszcze ktoś wpadnie na pomysł, by organizować wycieczki „Śladami słupków i łańcuchów Nowogardu”. A potem co? Broń Boże, jakiś festiwal tematyczny? Prosiłbym nie, serio.
Odwiedź nasz kanał na YouTube
Może Cię zainteresować
Brak powiązanych wpisów.