Samowolne stawienie się na policję po wypadku
Do groźnego zdarzenia doszło na drodze ekspresowej S3 w powiecie goleniowskim, gdzie kierowca samochodu osobowego marki BMW jechał pod prąd, doprowadzając do wypadku. W wyniku próby uniknięcia zderzenia, inny pojazd dachował, a 37-letni kierowca trafił do szpitala z urazem głowy.
Sprawca incydentu, po nagłośnieniu sprawy, sam zgłosił się do Komendy Powiatowej Policji w Goleniowie. Jak poinformowała starszy posterunkowy Martyna Kowalska, rzecznik prasowy goleniowskiej policji, mężczyzna stawił się 17 listopada i przyznał do kierowania pojazdem pod prąd na wskazanym odcinku trasy S3.
Usłyszał zarzuty: spowodowanie wypadku i ucieczka
Kolejnego dnia po stawieniu się na policji, kierowca usłyszał zarzuty spowodowania wypadku komunikacyjnego oraz oddalenia się z miejsca zdarzenia. Policja potwierdziła, że mężczyzna nie tylko uciekł z miejsca kolizji, ale także nie udzielił pomocy poszkodowanemu 37-latkowi.
Rzecznik policji wyjaśniła, że dachowanie pojazdu poszkodowanego było bezpośrednią konsekwencją próby uniknięcia czołowego zderzenia z jadącym pod prąd BMW. Poszkodowany kierowca, chcąc uniknąć kolizji, zjechał na pobocze, co skutkowało wywróceniem się jego samochodu.
Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Według informacji przekazanych przez policję, sprawca jest obywatelem Ukrainy. Policja nie podała natomiast informacji, jak długi odcinek drogi ekspresowej przejechał, poruszając się nieprawidłowo.
Zarzuty, jakie usłyszał kierowca, są poważne. Spowodowanie wypadku komunikacyjnego, zwłaszcza połączone z ucieczką z miejsca zdarzenia i nieudzieleniem pomocy, może skutkować surowymi konsekwencjami prawnymi.
Related
Przeczytaj też:
- Nocna jazda zakończona dachowaniem. 60-latek uciekał na widok radiowozu Gwałtowna reakcja na widok mundurowych rzadko zwiastuje czyste sumienie kierowcy. Tym...

