Piątkowa sesja Rady Miejskiej w Nowogardzie (17.01.2025) obnażyła głęboki konflikt między władzą wykonawczą a częścią radnych. Długa dyskusja, przerywana wzajemnymi oskarżeniami, ujawniła nie tylko różnice w podejściu do zarządzania gminą, ale także osobiste animozje między przedstawicielami lokalnej władzy.

Reklama

Kontrowersyjne anonimowe zgłoszenia

Głównym punktem zapalnym sesji stała się obszerna interpelacja radnej Jaklińskiej-Czyżak, oparta na anonimowych zgłoszeniach od mieszkańców. Mimo że sama radna przyznała, że zwykle nie zajmuje się anonimami, zdecydowała się na ich upublicznienie ze względu na szczegółowość zawartych w nich informacji oraz możliwość weryfikacji części zarzutów.

Lista przedstawionych wątpliwości była długa i obejmowała szereg istotnych kwestii:

  • Wykorzystywanie samochodu służbowego Toyota do celów prywatnych
  • Wzrost zatrudnienia w jednostkach gminnych, szczególnie w kontekście trybu bezkonkursowego
  • Zatrudnianie osób spokrewnionych z władzami miasta i radnymi
  • Kontrowersje wokół zamówień publicznych, w tym zakup systemu Grobonet
  • Rezygnacja ze stróżów nocnych na rzecz elektronicznego systemu rejestracji czasu pracy
  • Sprzeczności w działaniach władz dotyczące regulaminu zamówień publicznych

Reakcja władz wykonawczych

Przedstawione zarzuty spotkały się z emocjonalną reakcją ze strony władz miasta. Zastępca burmistrza Bogumił Gała skrytykował sposób prezentacji interpelacji, zarzucając radnej Jaklińskiej-Czyżak „ułańską fantazję” i rozbudowywanie treści poza to, co zostało złożone na piśmie. Szczególnie kontrowersyjna okazała się kwestia rzekomej kontroli temperatury w Szkole Podstawowej w Strzelewie, którą zastępca burmistrza uznał za osobisty atak na jego profesjonalizm.

Burmistrz Michał Wiatr przyjął natomiast inną strategię, decydując się na ujawnienie informacji o wyroku sądowym dotyczącym radnej. Według jego komunikatu, Szkoła Podstawowa w Żabowie została zobowiązana do wypłaty odszkodowania w wysokości 11.591,32 zł za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę z radną Jaklińską-Czyżak.

Osobiste porachunki czy troska o transparentność?

Dalsza część dyskusji ujawniła głębszy problem w funkcjonowaniu nowogardziego samorządu – zatarcie granicy między merytoryczną kontrolą a osobistymi animozjami. Radna Jaklińska-Czyżak, broniąc swojego stanowiska, przypomniała o wcześniejszych oskarżeniach ze strony Wiatra o „pisanie donosów”, podkreślając, że w przeciwieństwie do tych zarzutów, ona przedstawia konkretne dokumenty.

Szczególnie wymowna była końcowa wymiana zdań dotycząca odszkodowania. Radna wyjaśniła, że połowa kwoty została wypłacona jeszcze za poprzedniej kadencji, a obecna wypłata wynika z podtrzymania apelacji przez burmistrza Wiatra, kwitując to słowami „czymże jest to w porównaniu do Pana miesięcznych zarobków”. W odpowiedzi burmistrz porównał kwotę odszkodowania do swojego miesięcznego wynagrodzenia (13.800 zł netto).

Implikacje dla lokalnej demokracji

Sytuacja w Nowogardzkim magistracie stawia szereg pytań o kondycję lokalnej demokracji:

  1. Jak pogodzić prawo i obowiązek radnych do kontroli władzy wykonawczej z zachowaniem kultury politycznej?
  2. Czy wykorzystywanie osobistych spraw w debacie publicznej służy interesom mieszkańców?
  3. Jak zapewnić rzeczywistą transparentność działań samorządu bez popadania w spiralę wzajemnych oskarżeń?

Perspektywy na przyszłość

Obecna sytuacja wymaga od wszystkich stron głębokiej refleksji nad stylem prowadzenia debaty publicznej. Mieszkańcy Nowogardu zasługują na merytoryczną dyskusję o problemach gminy, wolną od osobistych wycieczek i wzajemnych oskarżeń.

Kluczowe będzie wypracowanie mechanizmów pozwalających na skuteczną kontrolę działań władzy wykonawczej przy jednoczesnym zachowaniu wzajemnego szacunku i profesjonalizmu. Najbliższe miesiące pokażą, czy nowogardzki samorząd jest w stanie wznieść się ponad osobiste animozje i skupić na realnych problemach mieszkańców.

Głos mieszkańców ma znaczenie

Ostatecznie to mieszkańcy Nowogardu są najważniejszymi recenzentami działań swoich przedstawicieli. To od nas zależy, czy będziemy biernie przyglądać się przekształcaniu sesji rady miejskiej w arenę osobistych porachunków, czy też głośno wyrażać swoje niezadowolenie z takiego stanu rzeczy. Zmiana w urzędzie miała być powiewem świeżości i nowej jakości w lokalnej polityce – tymczasem ten powiew nie pachnie niczym fajnym.

Jako świadomi obywatele powinniśmy wymagać od radnych i burmistrzów przede wszystkim merytorycznej pracy i poszanowania powagi urzędu. Nasze oczekiwania możemy wyrażać podczas bezpośrednich rozmów z przedstawicielami władz, w komentarzach na lokalnych portalach społecznościowych, czy poprzez aktywny udział w sesjach rady miejskiej. Tylko poprzez konsekwentne pokazywanie, że obecna sytuacja nie służy interesom mieszkańców, możemy wpłynąć na zmianę kultury politycznej w naszym mieście.

Warto pamiętać, że samorząd to nie arena rozgrywek personalnych, a narzędzie służące poprawie jakości życia lokalnej społeczności. Jeśli my, mieszkańcy, nie będziemy tego głośno przypominać naszym przedstawicielom, ryzykujemy, że kolejne sesje rady miejskiej będą bardziej telenowelą niż merytoryczną debatą o przyszłości Nowogardu.

Podziel się swoją reakcją
+1
1
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
2