Niemal pięć milionów złotych straty, najemca blokujący rozbudowę i lekarze czekający na wypłaty – taka jest rzeczywistość Samodzielnego Publicznego Szpitala Rejonowego w Nowogardzie. Podczas czerwcowej sesji Rady Miejskiej dyrektor Kazimierz Lembas przedstawił sprawozdanie finansowe za 2024 rok, które odsłoniło skalę problemów placówki. Czy gmina będzie musiała sięgnąć głębiej do kieszeni mieszkańców?

Reklama

Najgorsza strata w historii

Strata netto szpitala za ubiegły rok wyniosła dokładnie 4 miliony 846 tysięcy złotych. To rekord w dwudziestoletniej historii zarządzania placówką przez obecnego dyrektora. Kazimierz Lembas nie ukrywał powagi sytuacji, wskazując na czynniki, które doprowadziły do takiego stanu rzeczy.

Na pierwszym miejscu znalazło się zamknięcie oddziału internistycznego na prawie trzy miesiące – od lutego do kwietnia 2024 roku. To spowodowało stratę przekraczającą dwa miliony złotych. Dlaczego oddział został zamknięty? Zabrakło lekarzy – problemu, który dotyczy nie tylko szpitala w Nowogardzie, lecz całej polskiej służby zdrowia.

Dramatyczny spadek urodzeń

Drugim czynnikiem, który wpłynął na finansowe problemy, był drastyczny spadek liczby porodów. W kalkulacjach planowano 28 urodzeń miesięcznie, w rzeczywistości było ich zaledwie 12. Przez cały 2024 rok w szpitalu przyszło na świat niecałe 150 dzieci. Dla porównania – w marcu odnotowano jedynie 7 porodów, w kwietniu 14, a w maju 15.

Dyrektor Lembas przyznał, że obecny rok zapowiada się pod tym względem jeszcze gorzej. Czy to oznacza, że oddział ginekologiczno-położniczy stanie się kolejnym problemem do rozwiązania?

NFZ nie wykupuje nadwykonań

Po raz pierwszy od wielu lat Narodowy Fundusz Zdrowia nie wykupił wszystkich nadwykonań zrealizowanych przez szpital. W przypadku rehabilitacji placówka otrzymała jedynie 70 procent należnych środków, co oznacza kwotę niższą niż poniesione koszty. Za pierwszy kwartał bieżącego roku rehabilitacja nie została wykupiona w ogóle – to około 400 tysięcy złotych mniej w kasie szpitala.

Równocześnie szpital musiał wypłacić obowiązkowe podwyżki pracownikom medycznym, które nie zostały w pełni sfinansowane przez płatnika. To kolejne obciążenie dla i tak nadwyrężonego budżetu.

Radni szukają rozwiązań

Podczas sesji radny Robert Czapla zaproponował, aby gmina pokryła stratę szpitala. Jego wniosek przewidywał dodanie do uchwały zapisu zobowiązującego gminę do pokrycia zobowiązań placówki. Później złagodził propozycję, sugerując podział kosztów po połowie między gminę a szpital.

Foto: Mateusz Świstak

Burmistrz Michał Wiatr stanowczo odrzucił ten pomysł. Wskazał, że trwa audyt szpitala, a racjonalne decyzje powinny zostać podjęte dopiero po jego zakończeniu, planowanym na wrzesień. – Stoimy na straży finansów publicznych – podkreślił burmistrz, zapowiadając kompleksową debatę nad przyszłością placówki.

Lekarze domagają się zmian

Ciekawym wątkiem pojawiającym się podczas sesji były informacje o spotkaniach burmistrza z lekarzami szpitala. Ci nie tylko skarżyli się na brak regularnych wypłat, ale również zawnioskowali o przeprowadzenie audytu i… pewne zmiany kadrowe w zarządzaniu szpitalem. Czy oznacza to, że problemem jest nie tylko brak pieniędzy, ale również sposób zarządzania placówką?

Przyszłość w zawieszeniu

Radny i lekarz Wojciech Włodarczyk przypomniał nieudaną próbę połączenia z powiatowym szpitalem w Goleniowie. Rozmowy zaszły bardzo daleko – nowogardzka placówka miała przejąć procedury zabiegowe, co mogło przynieść znaczną poprawę finansów. Niestety, w ostatniej chwili strona goleniowska wycofała się z porozumienia.

Foto: Mateusz Świstak

Teraz pojawiła się nowa nadzieja – rozmowy z Pomorskim Centrum Traumatologii na Szczecińskich Pomorzanach o utworzeniu szpitala klinicznego. Czy tym razem uda się doprowadzić negocjacje do końca?

Problem z najemcą

Dodatkowym problemem jest blokowanie rozwoju Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego przez prywatnego najemcę, który ma zaległości wynoszące około 100 tysięcy złotych. Dyrektor szacuje, że szpital traci miesięcznie około 70 tysięcy złotych, nie mogąc uruchomić dodatkowych 20 łóżek ZOL-u.

Pytania bez odpowiedzi

Czy gmina Nowogard będzie musiała ratować szpital z własnych środków? Ile tak naprawdę wynosi zadłużenie placówki, o którym mówi się, że może sięgać 17 milionów złotych? Czy audyt rzeczywiście wykaże nieprawidłowości w zarządzaniu?

Na te pytania odpowiedzi mają pojawić się we wrześniu. Do tego czasu mieszkańcy mogą być spokojni o jedno – jak zapewnił burmistrz Michał Wiatr, nie ma mowy o likwidacji szpitala. Ale czy gminę będzie stać na jego utrzymanie?

Ostatecznie rada jednogłośnie przyjęła sprawozdanie finansowe szpitala. Czy to oznacza akceptację dla obecnej sytuacji, czy raczej zrozumienie powagi problemu? Czas pokaże, jakie decyzje zapadną podczas zapowiedzianej wrześniowej debaty. 

Podziel się swoją reakcją
+1
0
+1
1
+1
1
+1
0
+1
1
+1
1