Mamy projekt ustawy. Niby techniczny, niby „regulacja”. A w praktyce? Granat odbezpieczony cicho pod stołem.

Reklama

Reklama

Chodzi o zniesienie ograniczenia do dwóch kadencji dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Projekt wrzucony przez PSL, nazwany zmianą Kodeksu wyborczego, leży sobie w konsultacjach społecznych. Ale nie liczcie na wielki baner na stronie Sejmu. Trzeba szukać jak w „Diunie” wody na Arrakis.

„Bo przecież ludzie powinni decydować”

Tak mówią twórcy ustawy. I że niby ograniczenie to zamach na demokrację. Że jak społeczność chce, to niech wybiera tego samego włodarza trzeci, czwarty czy dziesiąty raz z rzędu. I że w Niemczech, Czechach i Skandynawii można, to czemu nie u nas.

Pytanie: czy to obywatelski ferment, czy raczej strach przed emeryturą samorządową u niektórych kolegów z PSL i okolicznych ratuszy?

Bo przypomnę: to PiS w 2018 roku wprowadził dwukadencyjność, z założeniem odświeżania elit i otwierania drzwi nowym ludziom. Można (a nawet trzeba) krytykować PiS za wiele rzeczy, ale akurat ten pomysł w samorządzie był… no, powiedzmy: do obrony.

Co się zmieni?

Wójt, burmistrz, prezydent – będą mogli kandydować w nieskończoność.
– Kandydat na wójta będzie mógł jednocześnie startować do rady powiatu czy sejmiku.
– A to wszystko bez żadnych kosztów dla budżetu (przynajmniej na papierze).

To ostatnie to mój ulubiony fragment uzasadnienia: „projekt nie rodzi skutków finansowych”. No pewnie – przecież demokracja, która pozwala wiecznie rządzić tym samym ludziom, jest zupełnie darmowa.

Konsultacje społeczne? Szybko i po cichu

Projekt jest już w konsultacjach. Masz głos? Masz profil zaufany? To możesz napisać, co o tym myślisz. Ale czasu mało. 15 dni i koniec zabawy.

A warto, bo jak zauważył Andrzej Andrysiak: w całej Polsce wójtów, burmistrzów i prezydentów jest ok. 2500. A obywateli – miliony. Tylko trzeba chcieć wyjść z bierności.

Masz zdanie? Wyślij je do Sejmu:

sejm.gov.pl → zakładka „Konsultacje społeczne

Podsumowując: Projekt wygląda na próbę ratowania politycznych tyłków tych, którzy po dwóch kadencjach musieliby oddać pałeczkę. Można to ubrać w gładkie formułki o demokracji i prawach obywatelskich – ale wszyscy wiemy, że to gra o przedłużenie wpływów.

Wybór należy do nas. Ale żeby był wybór – trzeba wiedzieć, że w ogóle coś się dzieje.

Podziel się swoją reakcją
+1
0
+1
1
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0