Ostatnie tygodnie przyniosły informacje o masowych zwolnieniach w wielu polskich firmach. Do urzędów pracy zgłosiło się już co najmniej dziewięćdziesiąt przedsiębiorstw z planami redukcji etatów, co w sumie dotyczy ponad ośmiu tysięcy pracowników. Wśród nich znalazły się takie firmy jak ING, BNP Paribas, Nokia, czy Levi Strauss. W Goleniowie, dwie duże fabryki, Ikea oraz LM Wind Power Blades, również zapowiedziały zwolnienia.

Reklama

Przyczyny takich decyzji są wielorakie i obejmują rosnące koszty pracy, problemy z pozyskaniem wykwalifikowanych pracowników, wysokie ceny energii, spowolnienie gospodarcze, a także postępującą automatyzację i robotyzację. Mimo lęków związanych z falą zwolnień, eksperci starają się uspokajać, wskazując na wciąż duże zapotrzebowanie na pracowników oraz na obiecujące perspektywy ekonomiczne, które mogą minimalizować negatywne skutki redukcji etatów.

Z drugiej strony, coraz więcej mikroprzedsiębiorstw z trudem radzi sobie z rosnącymi kosztami i legislacyjnymi zmianami. Problemem stają się również zatory płatnicze. Pomimo tego, według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) oraz Eurostatu, stopa bezrobocia w Polsce ma szansę spaść do czterech procent. Jak wskazują dane, rynek pracy zaczyna się dostosowywać do nowych warunków gospodarczych, jednakże niektóre branże mogą to odczuć bardziej niż inne.

Podziel się swoją reakcją
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Odwiedź nasz kanał na YouTube