Wchodzimy do sklepu, pełni entuzjazmu z listą zakupów i portfelem, w którym brakuje drobnych. Zdarza się, że, o zgrozo, po dokonaniu zakupów, nasz ukochany grosik może nie wrócić do portfela.

Reklama

Jak to? Czyżby kasjerka zgubiła go gdzieś między paragonem a rolkami do kasy? Nie, po prostu może go nie mieć. I co na to prawo? Otóż zdaniem urzędu do spraw, no właśnie czego, UOKiK-u, sprzedawca nie ma obowiązku wydania reszty.

Czyli co? Czy można stać się celem groszowego oszustwa? No nie do końca. Zgodnie z prawem klient powinien być przygotowany na taką ewentualność i mieć odliczoną kwotę. Zatem zacznijmy liczyć grosze, panie i panowie, bo zabawa w “czy można być winnym grosz?” zaczyna nabierać powagi.

Ale co, jeśli nie zgadzamy się na takie warunki? Cóż, kasjer może uznać, że sprzedaż się nie odbyła i nara, zostajesz bez zakupów. Ale spokojnie, zanim zaczniecie rzucać groszami w kasjerów, warto pamiętać, że w naszej rzeczywistości sklepowej, nie wydawanie reszty to nadal raczej teoria niż praktyka. Przecież żaden sklep nie chce tracić klientów z powodu grosika, prawda?

Więc, czym jest ten grosik? Dowodem naszej niewzruszonej wiary w szczodrość systemu sklepowego czy może po prostu drobną monetą, o której istnieniu przypominamy sobie tylko, gdy coś za nią można kupić?

Tak czy siak, pamiętajcie, by mieć odliczone – będziecie spali spokojniej.

Podziel się swoją reakcją
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Odwiedź nasz kanał na YouTube