W nocy z 11 na 12 grudnia służby ratunkowe postawione zostały w stan najwyższej gotowości. Informacja o pożarze turbiny wiatrowej w okolicach Wolina, która dotarła do mediów po godzinie 23:00, ponownie wywołała dyskusję na temat bezpieczeństwa tego typu instalacji. Zdarzenie to ma szczególne znaczenie w kontekście planowanych inwestycji na terenie gmin Nowogard oraz Przybiernów.
Widok płonącej gondoli i łopat wiatraka był widoczny z dużej odległości, rozświetlając niebo nad drogą wojewódzką nr 111 w pobliżu Skoszewa. To nie pierwszy taki przypadek w regionie – niespełna rok temu podobne zdarzenie miało miejsce pod Reskiem. Scenariusz obu wypadków obnaża ograniczenia, z jakimi muszą mierzyć się strażacy podczas walki z żywiołem na tak dużych wysokościach.
Bezsilność wobec wysokości i strefa rażenia
Jak relacjonują świadkowie oraz lokalne serwisy, w tym portal kamienskie.info, akcja gaśnicza w tradycyjnym rozumieniu tego słowa była niemożliwa. Straż pożarna, zarówno jednostki OSP z Wolina i Skoszewa, jak i Państwowa Straż Pożarna, nie dysponują sprzętem pozwalającym na skuteczne podawanie środków gaśniczych na wysokość gondoli wiatraka. Działania służb ograniczają się w takich momentach wyłącznie do zabezpieczenia terenu.
Sytuacja w Skoszewie była o tyle dramatyczna, że obiekt znajdował się pod napięciem 14 000 Volt, co stwarzało realne zagrożenie wybuchem. Płonące fragmenty konstrukcji, w tym elementy kompozytowe łopat, spadały na ziemię z wysokości około 100 metrów, dopalając się samoistnie. Z tego powodu policja i strażacy wyznaczyli strefę bezpieczeństwa o promieniu aż 1000 metrów. Istniało ryzyko, że wiatr może roznieść płonące szczątki na znaczną odległość. Procedury wymagają w takich przypadkach zdalnego odłączenia farmy i oczekiwania na całkowite wypalenie się ognia. Szczęśliwie, w momencie wybuchu pożaru w pobliżu nie przebywali pracownicy obsługi technicznej i nikt nie ucierpiał.
Plany inwestycyjne w Nowogardzie i Przybiernowie
Wydarzenia spod Wolina stają się istotnym punktem odniesienia dla mieszkańców powiatu goleniowskiego. Na terenie gmin Nowogard oraz Przybiernów planowana jest budowa nowych farm wiatrowych. Co istotne, projektowane tam konstrukcje mają być znacznie potężniejsze od tych, które uległy awarii pod Wolinem czy Łobzem. Mowa o gigantach osiągających wysokość nawet do 300 metrów.
Wzrost wysokości turbin niesie ze sobą konieczność rewizji stref buforowych w przypadku awarii. Skoro przy obecnych, niższych wiatrakach, strefa zagrożenia spadającymi elementami wynosi kilometr, w przypadku konstrukcji 300-metrowych obszar ten ulegnie znacznemu powiększeniu. Obecne zdarzenia potwierdzają, że ani straż pożarna, ani operatorzy farm nie są przygotowani do aktywnego gaszenia pożarów na takich wysokościach. Niezależnie od przyczyn – czy jest to awaria instalacji elektrycznej, zatarcie łożysk czy wyciek oleju – jedyną strategią pozostaje bierne monitorowanie sytuacji i izolacja terenu do czasu ustania zagrożenia.
Related
Brak powiązanych wpisów.
Za sianie dezinformacji powinna być kara . Nie ma turbin o wysokości 300 metrów . Jestem w ”branży„ ponad 10 lat i serwisuję takie . Powielacie bzdury jak dzieci z piaskownicy . Powinni zamknąć ten portal dla zdrowia psychicznego czytających .
Szanowny Panie, czy jest pan wogóle mieszkańcem powiatu goleniwoskiego? Może warto byłoby najpierw dowiedzieć się o czym my piszemy?
Zgadzam się z panem że nie ma wiatraków 300 metrów w polsce. Są za to 300 km od polski w niemczech. Dodatkowo są prowadzone rozmowy z mieszkańcami gmin powiatu goleniowskiego przez firmę chcącą stawiać własnie 300 metrowe konstrukcje w naszej okolicy, co jest potwierdzone zarówno naszymi artykułami, rozmowami z przedstawicielami jak i planami zagospodarowania przestrzennego.
Dla zdrowia psychicznego zarówna pana jak i czytelników, pozostawimy jednak ten portal otwarty.