Wygląda na to, że w Nowogardzie coś się dzieje. Burmistrz, Robert Czapla z przytupem zainicjował rozpoczęcie remontu Placu Wolności, wykopując pierwsze betonowe płyty. Po kilku machnięciach szpadlem oraz widocznym zmęczeniu pomocnika Burmistrza, który dzielnie przerzucał kolejne betonowe ciężary, na plac wjechała koparka, która do końca dnia mozolnie zdzierała kawałki historii, odsłaniając… jeszcze starsze kawałki historii. 

Reklama

Jeśli wierzyć Burmistrzowi rewitalizacja placu to nie tylko projekt cywilizacyjny, ale też manifest troski o dobro mieszkańców. Oczywiście, wszyscy wiemy że, koparki i ogrodzenia to zasadnicze atrybuty każdego, szanującego się remontu. Niemniej z tej samej troski, ogrodzenie budowy zostało wzmocnione banerami z pięknymi zdjęciami wizualizacji nowego placu oraz metrowymi zdjęciami portretu Burmistrza z informacją o dotrzymaniu słowa w sprawie przebudowy.

Zdawać by się mogło, że wzmocnione ogrodzenie ma za zadanie nie tyle chronić nas przed fruwającymi gruzami, co raczej przed zapomnieniem, kto tutaj rządzi. A może to ja się czepiam? Może to normalne, że w każdym większym mieście burmistrz ma swój pomnik jeszcze za życia? Tylko w formie banera na ogrodzeniu budowy? 

Wspomniałem że ów banery wzmacniają tylko część od strony głównej ulicy? Powody wydają się być dwa, albo reszta ogrodzenia nie wymaga wzmocnienia, albo zabrakło tuszu do wydrukowania banerów na cztery boki o długości 25 metrów każdy.

Zatem, przechodniu złoty, możesz czuć się bezpiecznie obok terenu budowy w centrum miasta, pamiętaj tylko o ukłonie przed obliczem i idź dalej radosny.

W całym mieście nie brakuje sceptyków, którzy patrząc na tą pompę z przymrużeniem oka, zastanawiają się, czy ten całokształt jest jakimś przejawem bezinteresownej miłości włodarza do “swoich” obywateli, czy może jednak klasycznym manewrem wyborczym, gdzie kiełbasa wyborcza jest podana na betonowym talerzu. 

Podsumowując, plac Wolności w Nowogardzie przechodzi metamorfozę, a mieszkańcy, mają okazję podziwiać, jak historia pisze się na ich oczach. Czy to będzie piękna opowieść o miłości do miasta, czy kolejny rozdział księgi politycznych manewrów, zdecydują sami. Tylko pamiętajcie, że każde machnięcie szpadlem to nie tylko beton mniej, ale też potencjalny głos więcej.

Podziel się swoją reakcją
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Odwiedź nasz kanał na YouTube