Środowe zdarzenie w Nowogardzie, w którym pijany kierowca został zatrzymany przez mieszkańców, wzbudziło duże emocje w mediach społecznościowych. Jednak prawdziwy przebieg wydarzeń różni się od pierwszych relacji, które szybko obiegły internet.

Reklama

Jak naprawdę wyglądało zdarzenie

Według relacji Moniki Jeremicz, jednej z uczestniczek zdarzenia, sytuacja rozpoczęła się około godziny 18:50 przy ulicy Sądowej w Nowogardzie. Kobieta wraz z koleżanką Irminą jechały na trening, gdy zauważyły przed sobą Toyotę Corollę jadącą nieprawidłowo.

“Ten facet zaczął jechać zygzakiem. Na skrzyżowaniu przy Starym Kościele samochód skręcający w lewo o mało nie został przez niego zahaczony” – relacjonuje Jeremicz. Kierowca wielokrotnie zjeżdżał na krawężnik i chodnik, co skłoniło świadków do dokumentowania sytuacji.

Nieoficjalnie mówi się że kierowca mógł mieć nawet 4 promile w wydychanym powietrzu. Niestety do momentu publikacji artykułu nie udało nam się potwierdzić tej informacji u oficer prasowej policji.

Kolizja przy Armii Krajowej

Do bezpośredniego zderzenia doszło przy budynku na ulicy Armii Krajowe, gdzie nietrzeźwy kierowca uderzył w tył pojazdu prowadzonego przez Anetę Gawrońską, pracownicę Nowogardzkiego Domu Kultury. Poszkodowana w pierwszej chwili nie zdawała sobie sprawy z sytuacji.

“Aneta dopiero zaczęła hamować, jak on pierwszy raz w nią uderzył. Później drugi raz w nią uderzył” – opisuje Monika. Sprawca kolizji próbował następnie kontynuować jazdę, co zmobilizowało świadków do działania.

Interwencja mieszkańców

Monika Jeremicz natychmiast zatrzymała swój pojazd i zadzwoniła na policję. Jednocześnie wraz z innymi osobami próbowała uniemożliwić sprawcy ucieczkę. “Był po prostu tak pijany, że byłam w szoku, że on w ogóle siedzi za kółkiem” – wspomina.

Nietrzeźwy mężczyzna próbował ponownie uruchomić pojazd, łamiąc przy tym kluczyk w stacyjce. Dopiero wspólne działania kilku osób – w tym odłączenie akumulatora – pozwoliły całkowicie unieruchomić pojazd.

Przebieg akcji policyjnej

Patrol policji dotarł na miejsce po około 10-15 minutach. Sprawca początkowo odmawiał badania alkomatem, jednak po namowach znajomego zgodził się na test. Według relacji świadków, mężczyzna miał znaczne problemy z utrzymaniem równowagi i poruszaniem się.

“Policjantka go wyciągnęła, to tak się gość zataczał. On wpadł na ten radiowóz, później chyba ten alkomat jej zrzucił” – opisuje przebieg akcji Monika.

Różne wersje wydarzeń

Pierwotny opis zdarzenia, który pojawił się w mediach społecznościowych, zawierał nieścisłości. Autor postu sugerował, że świadkowie wyprzedzili i zajechali drogę sprawcy, co zostało zdementowane przez bezpośrednich uczestników.

Aneta Gawrońska, poszkodowana w kolizji, wyjaśniła w komentarzu: “Nikt pijaka nie wyprzedzał i nikt go nie zatrzymał. Jechał za mną i uderzył mi w tył auta. Dziewczyny jechały za nim przez pół miasta.”

Reakcja władz miasta

Burmistrz Nowogardu Michał Wiatr oficjalnie podziękował trzem kobietom za ich postawę: Anecie Gawrońskiej, Monice Jeremicz oraz Irminie Urbańskiej. Władze miasta podkreśliły znaczenie obywatelskiej postawy w zapobieganiu potencjalnej tragedii.

To zdarzenie pokazuje, jak szybko w erze mediów społecznościowych mogą rozprzestrzeniać się niepełne lub zniekształcone informacje. Prawdziwa relacja uczestników różni się od pierwszych opisów, co przypomina o potrzebie weryfikowania faktów przed ich upublicznieniem.

Niezależnie od szczegółów, działania świadków prawdopodobnie zapobiegły poważniejszym konsekwencjom na drogach Nowogardu.

 

Podziel się swoją reakcją
+1
2
+1
0
+1
5
+1
0
+1
0
+1
0